sobota, 14 lutego 2015

Zimowisko, czyli Walentynkowy One-shot

   Zgodnie z obietnicą- oto jest.
***
   W autobusie aż wrzało. Uczniowie z Liceum Wróżek byli bardzo podekscytowani- zaczynały się w końcu ferie i na co dzień wrodzy nauczyciele zamieniali się w miłych ludzi. A tak w realu- tak im się tylko wydawało, bo licealistów (jak wiadomo) roznosi energia. Właśnie nad tym rozmyślał profesor Makarov.
_Tak...- mruczał do siebie- z tamtą piątką będę miał największe problemy...- spojrzał na Natsu, Lucy, Erzę, Graya oraz  Jikazu- Mam nadzieję, że nie zwerbują tej dwójki z Cambridge, co przyjechali integracyjnie.- przenósł wzrok na Kashi i Ciela- choć mówią, że tem młody Phantomhive to prawdziwy dżentelmen. Ehh, pożyjemy, zobaczymy.
   Tymczasem  wspomniana piątka gadała w najlepsze.
-Mam nadzieję, że będą pięcioosobowe pokoje.- powiedziała Lucy- Nie chcę się z wami rozstawać.
-Hai...-odparł zimno (powracamy do sucharów?) Gray- Ja mam nadzieję, że pozwolą spać w jednym pokoju osobom płci przeciwnej.
-Taa...- zarumieniła się Jikazu- Na szczęście dopiero co miałam okres, więc jestem bezpieczna.
-Nie o to mi chodziło!!!
-Wiem. Hihi. ^^
***
   -Aah...- Jikazu padła na łóżko- nareszcie mogę się położyć.
Erza się uśmiechnęła.
-Całkiem fajny pokój.
-A jakie widoki!- Lucy patrzyła przez okno- Zawsze chciałam pojechać w Tatry!
-Hai...- Natsu nie tryskał optymizmem- jest tylko jeden minus.
-Hm?- zaciekawiły się dziewczyny
-Pozostaje kwestia komu przypadnie...- kontynuował Gray
-ŁÓŻKO MAŁŻEŃSKIE!- dokończyli razem
-Aaa...- Jikazu jakoś się nie przejęła- No oczywiście, że wam dwóm.
-Chyba cię pogięło, yaoistko ty jedna!- uniósł się Gray- Co inni powiedzą? Facet z facetem- od razu pedały! A wy, dziewczyny...na was nic nie powiedzą.
-Ja nie mam zamiaru...!
-Ja mam okres.- Erza postawiła kawę na ławę
-Wszystko jasne.- Ji (skrót od Jikazu) walnęła się na podwójne łóżko
***
   W końcu wszyscy znaleźli się we właściwych łóżkach. I można by już spać, ale...
-Ji-chan...- powiedział Gray spod poduszki- Gaś to światło.
-Już, już, tylko doczytam rozdział.
-A ile ci stron zostało?
-Jakieś... trzydzieści?
-Porąbało cię?!
   -Shh...- ktoś uciszył kłótnie- Mój panicz i jego... ekhm... przyjaciółka nie mogą spać.
Gray popatrzył na postać.
-Kamerdyner? Serio?
-Pff...! -parsknęła Ji ze śmiechu- Ale jaja... Gray... to jest... Demon z ciebie nie kamerdyner, co, Sebastianie? 
-Yes, my Lady.
-No to, Sebastianie, łaskawie spiepszaj, bo chcemy spać.
***
   Profesor Makarov bał się otworzyć drzwi. Kto wie, co ta piekielna piątka tam robiła tej nocy...
-Wstawać!- profesor wszedł do pokoju i z ulgą zauważył, że wszystko w porządku. Wszyscy zaczęli wstawać, poza...
-Panno Jikazu, proszę wstawać.
-A która godzina, panie psorze?
-Siódma.
-Cooo? Nie wstanę.
-Ale za godzinę jedziemy na łyżwy!
-Już wstaję, wstaję!!!
***
   -Erzo, chyba nie czujesz się zbyt pewnie w tych łyżwach?- zapytała Lucy
-N-nie, są okej.
-No to, ja dołączę do reszty.- rzuciła tylko Lucy i wjechała na lód. A kiedy już sobie tak jeździła z Jikazu...
-Wow, też chciałabym tak jeździć...- mówiła Ji patrząc na Graya
-Ji-chan, chcesz chusteczkę?- zapytała Lucy
-Hm? Po co?
-Hihi ^^ Bo jak tak patrzysz na Graya, to strasznie się ślinisz.
Jikazu zauważyła, że Lucy ma rację i zarumieniła się, biorąc chustkę.
-N-no bo... jak tu się nie zachwycać? To ciało, te ruchy...
-Awwwww... Jikazu-nie-lubiąca-facetów czuje miętę?
-Co? O czym ty mówisz?
-O tym, że... o matko, Erza! Ohh, kawaii!
   Okazało się, że Jellal też miał niedopasowane łyżwy, a teraz tak słodko leżeli sobie z Erzą na lodzie.
   Do dziewczyn podjechał Gray.
-Oj, za długo znam Erzę. Już nie mamy jej w pokoju.
-Jak to?
W tym momencie podjechała Erza.
-Hej, nie obrazicie się jak zmienię pokój?
***
   Tego wieczoru Jikazu nie czytała tak długo i wszyscy poszli normalnie spać. Ale około trzeciej w nocy Lucy wstała napić się wody. Ale zauważyła...
-Gray! Co ty robisz w łóżku Ji-chan?
   Gray tylko usiadł na łóżku, ziewnął i trzepnął głową, odgarniając włosy z twarzy. Nagle zaszczekał pies właścicieli. Gray podszedł do okna i... też zaczął szczekać.
-Okej... to jest dziwne.
   Rozległo się pukanie do drzwi. Lucy otworzyła, a stała tam dwójka z Cambridge.
-O, masz, tutaj jest.- powiedział Ciel
-Hej, o co chodzi?!- zdziwiła się Lucy
-Ach, jak to powiedzieć... W tym chłopaku jest pies.- powiedziała Kashi
-Jak mam to rozumieć?
-Siedzi w nim Pluto, szatański pies.
-Aha... a co zrobić, żeby w nim nie był?
-Mam na to sposób, ale... Ten chłopak...
-Gray.
-Kogo on nie zaatakuje?
-Hmm... nie zaatakowałby Erzy, ale ona zmieniła pokój. Natsu na pewno zaatakuje, ja się boję, że mnie też. Ale jest blisko z Jikazu.
-Więc ją obudź.
   Chwilę później, Ji trzymała Graya.
Masz go tylko trzymać, ok?- poinstruował ją Ciel
-Tylko?! Łatwo ci mówić!- powiedziała z trudem Jikazu, bo Gray Pluto lizał ją po twarzy
-Zaraz będzie po wszystkim.- Ciel wyciągnął z kieszeni psie ciasteczko- Plu-Plu, patrz co mam!
    Z Graya momentalnie wyskoczył ogromny, biały, czerwonooki pies, który błyskawicznie wciągnął ciasteczko. Natomiast Gray nadal spać.
-Trzeba go jeszcze obudzić.-powiedział Ciel
-A to coś da?- zapytała Jikazu
-Nie, ale jego reakcja będzie bezcenna.
***
   Rano Natsu wciąż wypytywał Graya o wydarzenia z nocy.
-Gray, na serio lizałeś Jikazu? Jak mogłem to przegapić?
-Tobie tylko to w głowie, zboczeńcu.
-I kto to mówi?
   Pół godziny później wszyscy siedzieli już w autobusie, bo dziś mieli jechać do stadniny.
-Lucy, wiesz, że właścicielką jest moja przyjaciółka?- powiedziała Jikazu
-Naprawdę? Jak ma na imię?
   Autobus się zatrzymał. Niedaleko stała dziewczyna w stroju jeździeckim.
-Raion!- Jikazu wypadła z autobusu przed wszystkimi
-Jikazu? Ty tutaj? 
-No tak. Pokaż mi tą twoją stadninę.
   Grupa weszła do stajni, z Raion i Jikazu na przedzie. Tam powitał ich Taiga, narzeczony Raion.
   -Ji-chan, ktoś tu umie jeździć? Poza tobą, oczywiście.
-Nie za bardzo, pasowałoby im dać jakieś spokojniejsze konie. Ach, Ciel podobno jeździ konno.
   Tak więc Raion dosiadła, jak zawsze, bułanego Spirita, Taiga swojego karmelowego Feniksa, Jikazu dostał się kary Thunder, Lucy dostała siwą Lunę, Natsu rudego Płomyczka, Erza dosiadła plamkowanego Sworda, Kashi kasztanowego Tigera, Ciel karego Demona, hołota (reszta wycieczki) spokojne konie, a Gray dostał białą Syberyjską Burzę Śnieżną.
-Co to w ogóle za imię?!- zdziwił się Gray
-Ach, kupiłam ją za grosze z Rosji i nie reaguje na inne imię.-odpowiedziała Raion
   Wszyscy pognali swoimi końmi w góry. Raion, Taiga i Jikazu przodem, trochę za nimi Lucy, Natsu i Gray, dalej Kashi z Cielem oraz Erza i Jellal, a hołota tyłem. Po całym dniu jazdy wszyscy zmordowani (i śmierdzący koniem) wrócili do hotelu. A noc przeminęła bez żadnych szatańskich psów, kamerdynerów czy innego dziadostwa.
***
   Następnego dnia rano, wszyscy patrzyli dziwnie na Jikazu i Graya. Po dłuższej chwili Gray nie wytrzymał:
-Może mi ktoś wyjaśnić co jest grane?!
-Chłopie, weź popatrz- odpowiedizał z uśmiechem Jellal- co ty masz na sobie.
-To samo tyczy się Jikazu.- dokończyła Erza
   Bez zbędnych opisów: oboje byli tak zmęczeni wczorajszym rajdem, że się nie wyspali i pomylili szafki. Teraz Jikazu miała ma sobie szerokie, wojskowe spodnie, masywne, skórzane buty i stanowczo zbyt dużą koszulkę. Za to Gray ubrał wąskie, dopasowane spodnie (jak on się w nie zmieścił? o_O), dość... damską bluzkę i... nie oszukujmy się... biustonosz, który miał być na Ji, ale na niej nie był.
-Masz szczęście, że nie noszę spódnic.- powiedziała Jikazu
-Masz pecha, że wzięłaś tylko jeden biustonosz.- odpowiedział Gray i oboje poszli się przebrać.
***
   -Ji-chan!- do pokoju wpadła Lucy- nie wzięłam niczego ładnego na dyskotekę!
-Hmm... chwila, mam pomysł! Zostań w tej spódniczce...
***
   -Gdzie one są?!- denerwował się Natsu
-Spokojnie, pewnie się stroją, jak o baby.-odpowiedział Gray
-Ale dyskoteka zaraz się zacznie!
-Cholera, mogłyby się po...
   Obaj patrzyli na drzwi do sali. Stały tam Lucy i Jikazu. Ji ubrała te spodnie i bluzkę z rana oraz botki, a Lucy spódniczkę i...
-Mój szalik!- powiedział Natsu
Tak, Lucy miała go zamiast bluzki. A do tego szpilki.
   Kiedy zaczęła grać muzyka, obaj oprzytomnieli i pobiegli do dziewczyn. Lucy już tańczyła z Natsu, ale...
-Jikazu, co ty wyprawiasz?!- Gray próbował zaciągnąć Ji na parkiet
-Podpieram ścianę. Jeszcze się przewróci.
-Weź się nie wygłupiaj.
-Nie chcę tańczyć.
Kiedy słowa nie zadziałały, Gray dosłownie wyszarpał dziewczynę na parkiet.
-Ale ja nie umiem tańczyć, Gray.
-Teraz mi to... Eech, trudno. Rób to co ja.
   Tymczasem Natsu i Lucy tańczyli zupełnie gdzie indziej. Rozmowa się nie kleiła.
-Lucy...-zaczął Natsu- nie miej mi tego za złe, ale już od dawna chciałem to zrobić, tylko nie było okazji i...
-Natsu, nie tłumacz się, tylko całuj. 
***
   Jikazu już się rozkręciła i zatańczyła już prawie ze wszystkimi, kiedy poczuła, że bolą ją nogi. Zauważyła wolne miejsce na ławce i na nim usiadła, gdy okazało się, że Gray też miał chętkę na to miejsce. Więc Ji siadła nie na ławce, tylko na nim. Jeden porozumiewawczy uśmiech i już znaleźli się na parkiecie. Nagle, w pół nuty, piosenka została zmieniona na "What are you waiting for" (możecie sobie puścić ;D) 

Jednak Gray i Ji nie zwrócili na to uwagi i tańczyli dalej. Pod koniec piosenki, podczas refrenu, Natsu bezceremonialnie przejął mikrofon i, wskazując na tańczącą parę powiedział:
-Kumacie po angielsku? Na co czekacie?
   Nie trzeba było mówić więcej. Usta tańczących przywarły do siebie.
***
UWAGA, TEN MOMENT JEST NADOBOWIĄZKOWY! 
CZYTASZ NA WŁASNE RYZYKO!
   Ale na tym się nie skończyło! Ani Jikazu, ani Gray święci nie są. Na 100% czytasz dalej?
No więc bluzka Jikazu tak jakby porwała się do lotu, a pasek Graya na pewno sam odleciał. A profesor Makarov przyleciał, i to szybko, a parka wyleciała z imprezy. 
Koniec.
***
Specjalne podziękowania dla Kashi Dragneel oraz Raion. A dla was wszystkich życzenia walentynkowe ♥.




4 komentarze:

  1. O mój Boże, jakie to jest długie! Zaraz, która godzina? LOL, pisałam to 2,5 godziny, RIP moja klawiatura.

    OdpowiedzUsuń
  2. Gomene, że dopiero dzisiaj i o tej porze, ale nawet nie wiesz jak męcząca jest nauka jazdy na nartach upartego Anglika....
    One-shot bomba!!! Ji z Gray'em tworzą super parę... A kto ich w realu sparował?! No kto? No ja!!! Na kolana i dziękuj! Raion też na 110 % zadowolona. A ją jestem wręcz wniebowzięta!!! Ciel też. A teraz wybacz, ale Ciele woła przyjaciółkę do private room<3... Sayonara! Żegnaj! Wyjeżdżam do Cambridge i już nie wracam!
    Ps .: To jest najdłuższy komentarz w moim życiu! What have you dane to me, one-shot!?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Arigato, za ten zajedwabisty paring, Kashi! A co do one-shota 4You... Hm, hm, hm, musisz mi podać więcej szczegółów. Z innej beczki- Mashima zrobił w FT niezły bajzel, i anime, które dawno, dawno temu było shounenem stało się romansem... Gruvia, Gale... Nie oglądam już tego, co kiedyś było super, zadowalają mnie (albo może raczej wprowadzają w rozpacz?) newsy z Fejsbuka. A Fairy Tail było takie fajne... polecam traktować 2 sezon jako zupełnie inne anime (kto wie, czy to nie jest prawda?). Ehhh, Gruvia... w połączeniu z brakiem Nalu... czarna rozpacz. Ale łaskawa Jikazu łaskawie wybaczy Grayowi, bo jest łaskawa, choć Gray mógł z łaski swojej zostawić tą Juvię w (za przeproszeniem) cholerę... PANIE MASHIMA, ZEPSUŁ PAN ARCYDZIEŁO!!!

      Usuń
    2. Jaki one-shot dla mnie? O czym ty mówisz? Napisz sms'a o co Ci chodzi! Co do FT, to nie mam czasu oglądać.... Od rana do wieczora na nartach, a potem moja kochana siostrzyczka znajduje mi duuuuużo zajęć także na nudę nie narzekam... Pamiętaj uświadomili mnie o jakiego do.diabła one shota Ci chodzi!!!!

      Usuń