sobota, 14 lutego 2015

Zimowisko, czyli Walentynkowy One-shot

   Zgodnie z obietnicą- oto jest.
***
   W autobusie aż wrzało. Uczniowie z Liceum Wróżek byli bardzo podekscytowani- zaczynały się w końcu ferie i na co dzień wrodzy nauczyciele zamieniali się w miłych ludzi. A tak w realu- tak im się tylko wydawało, bo licealistów (jak wiadomo) roznosi energia. Właśnie nad tym rozmyślał profesor Makarov.
_Tak...- mruczał do siebie- z tamtą piątką będę miał największe problemy...- spojrzał na Natsu, Lucy, Erzę, Graya oraz  Jikazu- Mam nadzieję, że nie zwerbują tej dwójki z Cambridge, co przyjechali integracyjnie.- przenósł wzrok na Kashi i Ciela- choć mówią, że tem młody Phantomhive to prawdziwy dżentelmen. Ehh, pożyjemy, zobaczymy.
   Tymczasem  wspomniana piątka gadała w najlepsze.
-Mam nadzieję, że będą pięcioosobowe pokoje.- powiedziała Lucy- Nie chcę się z wami rozstawać.
-Hai...-odparł zimno (powracamy do sucharów?) Gray- Ja mam nadzieję, że pozwolą spać w jednym pokoju osobom płci przeciwnej.
-Taa...- zarumieniła się Jikazu- Na szczęście dopiero co miałam okres, więc jestem bezpieczna.
-Nie o to mi chodziło!!!
-Wiem. Hihi. ^^
***
   -Aah...- Jikazu padła na łóżko- nareszcie mogę się położyć.
Erza się uśmiechnęła.
-Całkiem fajny pokój.
-A jakie widoki!- Lucy patrzyła przez okno- Zawsze chciałam pojechać w Tatry!
-Hai...- Natsu nie tryskał optymizmem- jest tylko jeden minus.
-Hm?- zaciekawiły się dziewczyny
-Pozostaje kwestia komu przypadnie...- kontynuował Gray
-ŁÓŻKO MAŁŻEŃSKIE!- dokończyli razem
-Aaa...- Jikazu jakoś się nie przejęła- No oczywiście, że wam dwóm.
-Chyba cię pogięło, yaoistko ty jedna!- uniósł się Gray- Co inni powiedzą? Facet z facetem- od razu pedały! A wy, dziewczyny...na was nic nie powiedzą.
-Ja nie mam zamiaru...!
-Ja mam okres.- Erza postawiła kawę na ławę
-Wszystko jasne.- Ji (skrót od Jikazu) walnęła się na podwójne łóżko
***
   W końcu wszyscy znaleźli się we właściwych łóżkach. I można by już spać, ale...
-Ji-chan...- powiedział Gray spod poduszki- Gaś to światło.
-Już, już, tylko doczytam rozdział.
-A ile ci stron zostało?
-Jakieś... trzydzieści?
-Porąbało cię?!
   -Shh...- ktoś uciszył kłótnie- Mój panicz i jego... ekhm... przyjaciółka nie mogą spać.
Gray popatrzył na postać.
-Kamerdyner? Serio?
-Pff...! -parsknęła Ji ze śmiechu- Ale jaja... Gray... to jest... Demon z ciebie nie kamerdyner, co, Sebastianie? 
-Yes, my Lady.
-No to, Sebastianie, łaskawie spiepszaj, bo chcemy spać.
***
   Profesor Makarov bał się otworzyć drzwi. Kto wie, co ta piekielna piątka tam robiła tej nocy...
-Wstawać!- profesor wszedł do pokoju i z ulgą zauważył, że wszystko w porządku. Wszyscy zaczęli wstawać, poza...
-Panno Jikazu, proszę wstawać.
-A która godzina, panie psorze?
-Siódma.
-Cooo? Nie wstanę.
-Ale za godzinę jedziemy na łyżwy!
-Już wstaję, wstaję!!!
***
   -Erzo, chyba nie czujesz się zbyt pewnie w tych łyżwach?- zapytała Lucy
-N-nie, są okej.
-No to, ja dołączę do reszty.- rzuciła tylko Lucy i wjechała na lód. A kiedy już sobie tak jeździła z Jikazu...
-Wow, też chciałabym tak jeździć...- mówiła Ji patrząc na Graya
-Ji-chan, chcesz chusteczkę?- zapytała Lucy
-Hm? Po co?
-Hihi ^^ Bo jak tak patrzysz na Graya, to strasznie się ślinisz.
Jikazu zauważyła, że Lucy ma rację i zarumieniła się, biorąc chustkę.
-N-no bo... jak tu się nie zachwycać? To ciało, te ruchy...
-Awwwww... Jikazu-nie-lubiąca-facetów czuje miętę?
-Co? O czym ty mówisz?
-O tym, że... o matko, Erza! Ohh, kawaii!
   Okazało się, że Jellal też miał niedopasowane łyżwy, a teraz tak słodko leżeli sobie z Erzą na lodzie.
   Do dziewczyn podjechał Gray.
-Oj, za długo znam Erzę. Już nie mamy jej w pokoju.
-Jak to?
W tym momencie podjechała Erza.
-Hej, nie obrazicie się jak zmienię pokój?
***
   Tego wieczoru Jikazu nie czytała tak długo i wszyscy poszli normalnie spać. Ale około trzeciej w nocy Lucy wstała napić się wody. Ale zauważyła...
-Gray! Co ty robisz w łóżku Ji-chan?
   Gray tylko usiadł na łóżku, ziewnął i trzepnął głową, odgarniając włosy z twarzy. Nagle zaszczekał pies właścicieli. Gray podszedł do okna i... też zaczął szczekać.
-Okej... to jest dziwne.
   Rozległo się pukanie do drzwi. Lucy otworzyła, a stała tam dwójka z Cambridge.
-O, masz, tutaj jest.- powiedział Ciel
-Hej, o co chodzi?!- zdziwiła się Lucy
-Ach, jak to powiedzieć... W tym chłopaku jest pies.- powiedziała Kashi
-Jak mam to rozumieć?
-Siedzi w nim Pluto, szatański pies.
-Aha... a co zrobić, żeby w nim nie był?
-Mam na to sposób, ale... Ten chłopak...
-Gray.
-Kogo on nie zaatakuje?
-Hmm... nie zaatakowałby Erzy, ale ona zmieniła pokój. Natsu na pewno zaatakuje, ja się boję, że mnie też. Ale jest blisko z Jikazu.
-Więc ją obudź.
   Chwilę później, Ji trzymała Graya.
Masz go tylko trzymać, ok?- poinstruował ją Ciel
-Tylko?! Łatwo ci mówić!- powiedziała z trudem Jikazu, bo Gray Pluto lizał ją po twarzy
-Zaraz będzie po wszystkim.- Ciel wyciągnął z kieszeni psie ciasteczko- Plu-Plu, patrz co mam!
    Z Graya momentalnie wyskoczył ogromny, biały, czerwonooki pies, który błyskawicznie wciągnął ciasteczko. Natomiast Gray nadal spać.
-Trzeba go jeszcze obudzić.-powiedział Ciel
-A to coś da?- zapytała Jikazu
-Nie, ale jego reakcja będzie bezcenna.
***
   Rano Natsu wciąż wypytywał Graya o wydarzenia z nocy.
-Gray, na serio lizałeś Jikazu? Jak mogłem to przegapić?
-Tobie tylko to w głowie, zboczeńcu.
-I kto to mówi?
   Pół godziny później wszyscy siedzieli już w autobusie, bo dziś mieli jechać do stadniny.
-Lucy, wiesz, że właścicielką jest moja przyjaciółka?- powiedziała Jikazu
-Naprawdę? Jak ma na imię?
   Autobus się zatrzymał. Niedaleko stała dziewczyna w stroju jeździeckim.
-Raion!- Jikazu wypadła z autobusu przed wszystkimi
-Jikazu? Ty tutaj? 
-No tak. Pokaż mi tą twoją stadninę.
   Grupa weszła do stajni, z Raion i Jikazu na przedzie. Tam powitał ich Taiga, narzeczony Raion.
   -Ji-chan, ktoś tu umie jeździć? Poza tobą, oczywiście.
-Nie za bardzo, pasowałoby im dać jakieś spokojniejsze konie. Ach, Ciel podobno jeździ konno.
   Tak więc Raion dosiadła, jak zawsze, bułanego Spirita, Taiga swojego karmelowego Feniksa, Jikazu dostał się kary Thunder, Lucy dostała siwą Lunę, Natsu rudego Płomyczka, Erza dosiadła plamkowanego Sworda, Kashi kasztanowego Tigera, Ciel karego Demona, hołota (reszta wycieczki) spokojne konie, a Gray dostał białą Syberyjską Burzę Śnieżną.
-Co to w ogóle za imię?!- zdziwił się Gray
-Ach, kupiłam ją za grosze z Rosji i nie reaguje na inne imię.-odpowiedziała Raion
   Wszyscy pognali swoimi końmi w góry. Raion, Taiga i Jikazu przodem, trochę za nimi Lucy, Natsu i Gray, dalej Kashi z Cielem oraz Erza i Jellal, a hołota tyłem. Po całym dniu jazdy wszyscy zmordowani (i śmierdzący koniem) wrócili do hotelu. A noc przeminęła bez żadnych szatańskich psów, kamerdynerów czy innego dziadostwa.
***
   Następnego dnia rano, wszyscy patrzyli dziwnie na Jikazu i Graya. Po dłuższej chwili Gray nie wytrzymał:
-Może mi ktoś wyjaśnić co jest grane?!
-Chłopie, weź popatrz- odpowiedizał z uśmiechem Jellal- co ty masz na sobie.
-To samo tyczy się Jikazu.- dokończyła Erza
   Bez zbędnych opisów: oboje byli tak zmęczeni wczorajszym rajdem, że się nie wyspali i pomylili szafki. Teraz Jikazu miała ma sobie szerokie, wojskowe spodnie, masywne, skórzane buty i stanowczo zbyt dużą koszulkę. Za to Gray ubrał wąskie, dopasowane spodnie (jak on się w nie zmieścił? o_O), dość... damską bluzkę i... nie oszukujmy się... biustonosz, który miał być na Ji, ale na niej nie był.
-Masz szczęście, że nie noszę spódnic.- powiedziała Jikazu
-Masz pecha, że wzięłaś tylko jeden biustonosz.- odpowiedział Gray i oboje poszli się przebrać.
***
   -Ji-chan!- do pokoju wpadła Lucy- nie wzięłam niczego ładnego na dyskotekę!
-Hmm... chwila, mam pomysł! Zostań w tej spódniczce...
***
   -Gdzie one są?!- denerwował się Natsu
-Spokojnie, pewnie się stroją, jak o baby.-odpowiedział Gray
-Ale dyskoteka zaraz się zacznie!
-Cholera, mogłyby się po...
   Obaj patrzyli na drzwi do sali. Stały tam Lucy i Jikazu. Ji ubrała te spodnie i bluzkę z rana oraz botki, a Lucy spódniczkę i...
-Mój szalik!- powiedział Natsu
Tak, Lucy miała go zamiast bluzki. A do tego szpilki.
   Kiedy zaczęła grać muzyka, obaj oprzytomnieli i pobiegli do dziewczyn. Lucy już tańczyła z Natsu, ale...
-Jikazu, co ty wyprawiasz?!- Gray próbował zaciągnąć Ji na parkiet
-Podpieram ścianę. Jeszcze się przewróci.
-Weź się nie wygłupiaj.
-Nie chcę tańczyć.
Kiedy słowa nie zadziałały, Gray dosłownie wyszarpał dziewczynę na parkiet.
-Ale ja nie umiem tańczyć, Gray.
-Teraz mi to... Eech, trudno. Rób to co ja.
   Tymczasem Natsu i Lucy tańczyli zupełnie gdzie indziej. Rozmowa się nie kleiła.
-Lucy...-zaczął Natsu- nie miej mi tego za złe, ale już od dawna chciałem to zrobić, tylko nie było okazji i...
-Natsu, nie tłumacz się, tylko całuj. 
***
   Jikazu już się rozkręciła i zatańczyła już prawie ze wszystkimi, kiedy poczuła, że bolą ją nogi. Zauważyła wolne miejsce na ławce i na nim usiadła, gdy okazało się, że Gray też miał chętkę na to miejsce. Więc Ji siadła nie na ławce, tylko na nim. Jeden porozumiewawczy uśmiech i już znaleźli się na parkiecie. Nagle, w pół nuty, piosenka została zmieniona na "What are you waiting for" (możecie sobie puścić ;D) 

Jednak Gray i Ji nie zwrócili na to uwagi i tańczyli dalej. Pod koniec piosenki, podczas refrenu, Natsu bezceremonialnie przejął mikrofon i, wskazując na tańczącą parę powiedział:
-Kumacie po angielsku? Na co czekacie?
   Nie trzeba było mówić więcej. Usta tańczących przywarły do siebie.
***
UWAGA, TEN MOMENT JEST NADOBOWIĄZKOWY! 
CZYTASZ NA WŁASNE RYZYKO!
   Ale na tym się nie skończyło! Ani Jikazu, ani Gray święci nie są. Na 100% czytasz dalej?
No więc bluzka Jikazu tak jakby porwała się do lotu, a pasek Graya na pewno sam odleciał. A profesor Makarov przyleciał, i to szybko, a parka wyleciała z imprezy. 
Koniec.
***
Specjalne podziękowania dla Kashi Dragneel oraz Raion. A dla was wszystkich życzenia walentynkowe ♥.




poniedziałek, 26 stycznia 2015

Ogłoszenie

Uwaga, uwaga! W walentynki mam zamiar opublikować nowego One-shota. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie to, że TY możesz w nim wystąpić! Możesz występować jako singiel, lub wybrać sobie jakąkolwiek postać z jakiegokolwiek anime, ewentualnie stworzyć własną postać. Ale- nie może być to Gray ani Natsu, bo to by mi rozwaliło fabułę. Napisz w komentarzu, lub na priva, imię, pod jakim chcesz wystąpić, opcjonalnie imię partnera. Potrzebuję dużo postaci! UWAGA- START!

sobota, 3 stycznia 2015

Lód, demon i MORDOBICIE

No to tak... Za namową czytelniczki... Tam tara tam!!! Nowy rozdział!
Z dedykacją dla Paulina Dragneel za motywację
***
   Jikazu otarła swój pysk. Spojrzała na łapę. Była na niej krew.
-No, no, Gray, w końcu nauczyłeś się walczyć!- wilczyca pochwaliła swego ucznia
-Taa... ale tobie leci krew z nosa, a ja mam chyba wewnętrzny krwotok!
-No... ale po raz pierwszy udało ci się mnie uderzyć.- Jikazu uśmiechnęła się- Wracajmy do gildii.
   W drodze powrotnej...
-To o której jutro trening?- zapytał Gray
-Mam lepszy pomysł. Zamiast na trening wybierzemy się na misję.
-A to ci nowość!
   Wilki weszły do jaskini.
-Zobaczmy jakie tu mamy misje... Hmm...
-Yo! Co tam u was?- Natsu podszedł do tablicy- Ciągnie was w plenerek, co?
-Natsu! Czy ty naprawdę...?!- zaczął Gray
-Tak, Natsu, zgadłeś.- wtrąciła się Jikazu- Może z tą różnicą, że to MNIE ciągnie "w plenerek", nie NAS.
-Jak to, nie wybierasz się ze mną?- zapytał lodowy mag
-Nie. Wygląda to tak, że to TY będziesz walczył, a ja obserwowała. W ramach pracy trenera. Oczywiście cała wypłata dla ciebie.
-Ahaaa...- Natsu i Gray rozkminili o co chodzi (Natsu wreszcie sobie poszedł)
-O, ta jest fajna! W sam raz dla maga, który będzie walczył ze złem.
-No...?
-Demon opętuje kolejnych mieszkańców wioski Tsume. Trzeba po prostu wypruć z niego flaki. Jeśli mogę tak powiedzieć.
-Co to za demon?
-Jakiś Dantalion, książę piekielny...
-I ja mam z nim walczyć?!
-Brawo, Sherlocku.
***
No, tak w ogóle to na Wikipedii wyczytałam, że: Naucza o wszystkich rzeczach, zna myśli wszystkich ludzi, może je bez problemu zmieniać. Potrafi wywołać miłość. Aha.
HAHAAA, będzie mordobicie :D!!!!!!!
***
   -No, całkiem przyjemna wioska. Tylko szkoda, że się pali.- ocenił (trafnie) Gray, patrząc na znajdującą się w pobliżu wioskę
-Bardzo śmieszne.
-No, Gray, padam ze śmiechu.
-Nie... Natsu?- wilk nie bardzo ucieszył się z jego obecności- Gorszego demona już chyba nie ma...
-Zdaje się, że jest.- rozległ się niski głos. Po chwili całe trio zobaczyło Dantaliona- Które z was chciałoby ze mną powalczyć?
- To ty czasem nie znasz myśli wszystkich ludzi?- zapytała Jikazu
-Ludzi. Ludzi- nie magów.
-Ja! Ja, Gray Fullbuster.
-W takim razie oni nie będą potrzebni.- demon spojrzał na Jikazu i Natsu. Wilki momentalnie przytuliły się do siebie
-Co się stało?!-przestraszył się Natsu
-Może i potrafię wywołać miłość, ale... na magów to działa raczej średnio.
-Kończ już tą gadaninę i walczmy!!!
-Dobrze. Twój ruch.
Gray zaczął tworzyć coś z lodu. Był to około metrowy łańcuch.
-Hahaha! Tym chcesz mnie pokonać?
-A właśnie tak.- pośrodku łańcucha wilk dodał jeszcze lodowy krzyż, wykonał skok w stronę demona i zarzucił mu łańcuch na szyję.
-Aaach, to pali!- demon cierpiał od krzyża i zaczął szarpać łańcuch
-A, a, a. Ten lód mogę zniszczyć tylko ja. Wracaj do piekieł, szatanie. (Wow, jakie egzorcyzmy!!!)
   Demon wydał tylko rozdzierający krzyk i... wybuchł. Tym samym, Natsu i Jikazu odskoczyli od siebie.
-Łeeee, przytuliłam takiego oblecha!!!- piszczała Jikazu
-Co? O mnie mówisz?- Natsu poczuł się urażony
***
   Tak urwałam ni w pięć, ni w dziewięć, ale jest. 
Poznajcie Dantaliona- nie wygląda zbyt groźnie, nie?


sobota, 27 grudnia 2014

Dodatek specjalny/ OVA/ Z kronik niecodziennej codzienności

   Hej! No... niby przerwa świąteczna i miałam więcej pisać. Nie wzięłam pod uwagę tego, że jak ja nie jestem "w gościach" to goście są u mnie. Rozumiecie mnie???
Dedykacja dla wszystkich, którym się spodoba to "OVA".
***
   Ja... i Ona. Tak pięknie, tak wspaniale. Jesteśmy tak szczęśliwi. Tak jakby zło nie istniało. (za dużo taków) Błękitnie niebo, różany ogród i tylko my- dwa wilki, czarny i kasztanowy. Czy to prawda, czy tylko...
   -Gray! Wstajesz?!- Jikazu jednym szarpnięciem kłów zerwała pościel z wilka
-Jikazu? Gdzie my...? Gdzie te róże?
-Jakie róże? Chłopie, w jakim świecie ty żyjesz?
-Aaa... zapomnij o tym.- Gray wyszedł z łóżka- Miałem poroniony sen.
-Taa, skąd ja to znam. Jak tylko sobie przypomnę ten sen z tobą, to...- wilczyca zatkała sobie pyszczek łapą i zarumieniła się. Gray zaczął bezczelnie chichotać.
-To co? Chociaż, nie, nie mów, pewnie wolę nie wiedzieć. Widziałem już jak się ślinisz na widok niektórych facetów.
-C-co?! Nieprawda! Jak patrzyłam wtedy na Natsu, to piłam lemoniadę, a wtedy z Laxusem to...
-Dobrze, dobrze, już sobie daruj... ty zboczeńcu, ty.
-...powiedział Gray. Za to dostaniesz dodatkowe pompki!
   Wilk westchnął.
***
   -Hej, bałwanku, już po treningu?- Natsu CIEPŁO przywitał Graya (haha, takie suche, że mi pranie wyschło)- Ja to się zastanawiam co wy robicie na tych ściśle tajnych treningach.
-No, wiesz, zapałko, jak sama nazwa wskazuje "trening" służy do trenowania. Nie rozumiem nad czym się zastanawiasz.- odparł CHŁODNO Gray (suchary gorsze niż w Familiadzie). Natsu bardzo dziwnie się uśmiechnął.
-Pomyślmy... no, wilk i wilczyca, kompletnie sami... trochę to podejrzane, co nie?
   Graya zatkało.
-I to niby ja jestem zboczony!
***
   Pamiętacie, że ludzie widzą magów [wilki] jak zwykłych ludzi? To dobrze. Ale nie wspomniałam, że jeśli mag chce, to inni magowie mogą także widzieć ich jako ludzi. Zapamiętać. A czemu o tym wspominam? No, więc Gray i Jikazu poszli do ludzkiej wioski na zakupy [XD]...             UWAGA, GŁUPIE SCENY!!!
   -A więc tak...- Jikazu spojrzała na listę zakupów- Hmm?- odwróciła wzrok w stronę wilka (teraz już nie wilka) Graya- Coś jest nie tak z tą listą?
-Emm... nie, tylko nie wiedziałem, że masz... to znaczy... masz takie... no, chodzi mi o to, że...
NOSZ, KURDE, NIE MOGŁAŚ UBRAĆ CZEGOŚ Z MNIEJSZYM DEKOLTEM?!
-Aaach... o to chodzi... Podoba ci się?
    Gray wydawał się nieco... nieco speszony.
-Eech, nie przywykłem do ciebie w takiej postaci. Ale naprawdę nie masz innych ciuchów?
-Wiesz, ty mogłeś na siebie ubrać cokolwiek... nie wiedziałam, że jesteś ekshibicjonistą.
-Nie wiedziałem, że ty też.
-Co ja też?
-Teraz to nie masz żadnego dekoltu.
-COOOO?!
-Zgubiłaś ubrania kilkanaście sekund temu.
-JAK TOOO?!
   -Hm, hm, hm, co my tu mamy...- dał się słyszeć znajomy głos
-Natsu!!!
-Brawo, sherlocku! Ciebie to już tak nie raz widziałem, ale Ji-chan...
-Nie patrz na nią!- Gray przywarł do dziewczyny, tak, by zasłonić... ekhm... wszystko.
Natsu się uśmiechnął.
-Gray, nie rób tego w miejscu publicznym!
    Jikazu zaczęła dyszeć (chciałam jeszcze dopowiedzieć, że był grudzień). To baaaardzo wpłynęło na wyobraźnię Nastsu.
-Wow, szybcy jesteście! Tak krótko, a ta już dyszy.
   Twarz Graya (jak i Jikazu) zrobiła się w kolorze włosów Erzy
-T-to z zimna!
-Podejrzewam, że ty to już ją rozgrzejesz.- powiedział Natsu i odszedł
   Skończyło się to tak, że oboje odnaleźli zaginione ubrania, a o zajściu dowiedziało się całe Fairy Tail. A zakupy pozostały niezrobione.
***
   Ufff... koniec! Tak się teraz zastanawiam, skąd mi takie pomysły przychodzą do głowy. Miało być "OVA", a zrobił się prawie hentai... no nie, żartuję! Chciałam dodać coś śmiesznego do tej całej walki ze ZUEM, a oto efekty. Mam tylko nadzieję, że się podobało, bo mi jak najbardziej!

sobota, 6 grudnia 2014

Początek ostrej pracy...

   Witam wszystkich! Dawno nie pisałam, na pewno znacie mojego pożeracza czasu- przedstawiam Szkołę. Ale dziś MIKOŁAJKI! Więc oto prezent!
***
   Gray siedział w swojej jaskini.
-Nie rozumiem tego... Dlaczego zostałem wybrany... Ach, no tak... Mój ojciec... Zawsze żałowałem, że Deliora go... Ale kiedy już znam prawdę, to niedobrze mi jak o nim myślę!- Wilk uderzył w stół z całej siły- Jak taka gnida może być moim ojcem?! Demon, w dodatku sługus Zerefa- moim OJCEM?!!! NIE WIERZĘ W TO!!!
   Z oczu Graya popłynęły łzy- przeszywającego smutku, nienawiści? 
   -Szkoda, że nie zdążyłem podziękować Deliorze za JEGO śmierć.
   -Gray-sama? (och, god, powrót koszmaru z doliny tęczy) Gray-sama!- Juvia weszła do nory- Wpadłam ci pogratulować! To wielki zaszczyt!
-Zaszczyt?- parsknął wilk ze śmiechem- Ty to nazywasz... zaszczytem?- teraz jego pysk nabrał groźniejszego wyglądu- Ja nazwałbym to raczej zasranym obowiązkiem!
-Gray-sama, proszę się nie denerwować! Złość piękności szkodzi...
-A co ja, cholera, modelka?!- Gray wpadł w furię, szkoda, że Juvia tego nie zauważyła.- Najlepiej mnie teraz nie znać, jestem tylko kozłem ofiarnym! Ja już nie żyję, rozumiesz?! Zginę w tej walce, Zeref jest potężny, w dodatku ma kilkusetletnie doświadczenie w walce! A ja jestem pół-demonem, nie mam nawet dwudziestu lat, ja... nie mam nawet rangi S!
-Gray-sama jest na tyle silny...
-Jestem słaby, rozumiesz?! SŁABY! Jeśli nie rozumiesz nawet tak prostej rzeczy, to ja nie chcę cię znać.
-Gray-sama...
-Wyjdź.
-Ale...
-WYJDŹ! NIE CHCĘ CIĘ  ZNAĆ!
   Wilczycą wstrząsnął szloch.
-W takim razie... Lyon-sama jest od ciebie sto razy lepszy, Gray!- krzyknęła tylko i wybiegła.
   Gray krzyknął za nią:
-Dobrze, że idioci trzymają się razem!
   Nikt z Fairy Tail nigdy już nie zobaczył Juvii...
***
   -O co chodzi, mistrzu?- zapytał Gray, znajdując się już w jaskini FT.
-Pomyślałem, że potrzebny ci będzie trener. Musisz stać się silniejszy... bez urazy.
-Wiem o tym. Mistrzu, czy mógłbyś znaleźć mi jakiegoś trenera.?
-Och, Gray, nie doceniasz mnie... już to zrobiłem!
   Do środka wszedł ciemnokasztanowy wilk.
-Gray, poznaj świętego maga z Fairy Tail. Oto Jikazu.
   -Dziękuję za przedstawienie mnie, mistrzu, panu...
-Nazywam się Gray...
-Gray'owi. Więc, chodź Szaraczku, zacznijmy trening!
-Już?! Tak od razu?
-Muszę zobaczyć co potrafisz. Trzeba od czegoś zacząć...
***
   -Pokaż, na co cię stać!- krzyknęła w stronę Graya Jikazu- Spróbuj mnie uderzyć! 
   Wilk natychmiast przystąpił do akcji. Mimo to przez następny kwadrans udało mu się tylko nabić sobie trochę siniaków...
   -No, przyznam, że nie spodziewałam się niczego lepszego. Musisz zwiększyć swoją wytrzymałość i refleks. Dlatego też wykonasz bieg wytrzymałościowy, poćwiczymy refleks... Jestem jednak pod wrażeniem twojej siły.- wilczyca podeszła do Graya, pozostawiając niewielki tylko dystans i szepnęła- Tak, masz niezły kaloryfer...- następnie odeszła na swoje poprzednie miejsce- Mimo to nie zaszkodzi ci wykonać stu pompek! Do roboty!
***
   Dobra, skończyłam! Mam nadzieję, że rozdział się podobał. Gdyby ktoś chciał dedyk, proszę zostawić komentarz z takową prośbą/rozkazem. No to z grubsza tyle!
A śniegu jak nie było, tak nie ma! (A przynajmniej u mnie XD)

piątek, 10 października 2014

Ten, który ma świat w łapie...

Wreszcie nowy rozdział, z dedykacją dla pewnego Anonima, który zapytał kiedy następny rozdział i zmotywował mnie do pracy :D
Przypominam, że ostatnio Mieliście się zastanowić nad tym kto jest pierworodnym największego sługi Zerefa... No i problem z tym Grayem pół-demonem, odkąd został Lodowym Zabójcą Demonów... Teraz można się już bardziej domyślać...
***   
   -Natsu... kim jest...?
-Pierworodnym największego sługi Zerefa... jest...- Salamander zacisnął zęby- Gray...
Ciało Lucy przeszedł dreszcz. Losy świata w łapach... jego?! W dodatku, skoro tylko on może powstrzymać Zerefa, to nijak można mu pomóc.
   -Natsu, musimy jak najszybciej wrócić do gildii!
-Lucy...
-Mamy tylko miesiąc, żeby rozkminić jak Gray może powstrzymać zagładę...
   Wilki pobiegły w stronę Tunelu otwartego mocą wilczycy.
-Lucy, czy twoja moc się nie nadwyręży? Już drugi raz w ciągu godziny otwierasz Przejście. -Natsu wyraźnie troszczył się o Lucy (Awww...)
-Nic mi nie będzie, chodzi przecież o losy świata. -powiedziała tylko wilczyca i zniknęła wraz z Natsu w Tunelu.
***
A co z Happpym?!
***
   -Natsu, jeśli to żart- mówił podirytowany Lodowy Mag- to niezbyt śmieszny...
-To nie żart! -wściekał się Natsu
-Taa? Udowodnij.
-Słuchaj, Bałwanku, czy gdyby ktoś miał obić Zerefowi mordę, to prosiłbym o to ciebie?
   Gray rozwarł szeroko oczy.
-Teraz... to nabiera sensu. Ale... co mam robić?!
-Właśnie tego musimy się dowiedzieć -do rozmowy wtrąciła się Lucy
   -Gray-sama jest ostatnią nadzieją świata?-zaczęła Juvia (Boże, aż mnie ręka świerzbi jak to piszę...)- Juvia jest dumna! Ukochany Juvii! (chce mi się rzygać) 
Natsu parsknął ze śmiechu
-Heh! Ukochany?! Hahahahaha!!!
   -Nie wiesz? -Mira dołączyła do rozmowy- Ah, nie było was, ale wiedzcie, że oni są teraz taką kawaii parką! (że też ja jeszcze żyję, jak mogę pisać takie głupoty?!)
   I WTEDY WLECIAŁ HAPPY.
-Natsu i Lucy!!! W niebezpieczeństwie!!! Musimy... Aaaa... siemka Natsu!
***
Urywam w tym miejscu, rany, jak mogłam tak Graya z tą... Juvią... Eeeeh... Ale spokojnie wkrótce pojawi się nowa postać, która zmieni wszystko... Buhahahaha!!! Postaram się jak najszybciej kontynuować, bo sama jestem ciekawa co będzie dalej...
Musiałam to dodać XD

+BONUSIK :D