Dedykacja dla wszystkich, którym się spodoba to "OVA".
***
Ja... i Ona. Tak pięknie, tak wspaniale. Jesteśmy tak szczęśliwi. Tak jakby zło nie istniało. (za dużo taków) Błękitnie niebo, różany ogród i tylko my- dwa wilki, czarny i kasztanowy. Czy to prawda, czy tylko...
-Gray! Wstajesz?!- Jikazu jednym szarpnięciem kłów zerwała pościel z wilka
-Jikazu? Gdzie my...? Gdzie te róże?
-Jakie róże? Chłopie, w jakim świecie ty żyjesz?
-Aaa... zapomnij o tym.- Gray wyszedł z łóżka- Miałem poroniony sen.
-Taa, skąd ja to znam. Jak tylko sobie przypomnę ten sen z tobą, to...- wilczyca zatkała sobie pyszczek łapą i zarumieniła się. Gray zaczął bezczelnie chichotać.
-To co? Chociaż, nie, nie mów, pewnie wolę nie wiedzieć. Widziałem już jak się ślinisz na widok niektórych facetów.
-C-co?! Nieprawda! Jak patrzyłam wtedy na Natsu, to piłam lemoniadę, a wtedy z Laxusem to...
-Dobrze, dobrze, już sobie daruj... ty zboczeńcu, ty.
-...powiedział Gray. Za to dostaniesz dodatkowe pompki!
Wilk westchnął.
***
-Hej, bałwanku, już po treningu?- Natsu CIEPŁO przywitał Graya (haha, takie suche, że mi pranie wyschło)- Ja to się zastanawiam co wy robicie na tych ściśle tajnych treningach.
-No, wiesz, zapałko, jak sama nazwa wskazuje "trening" służy do trenowania. Nie rozumiem nad czym się zastanawiasz.- odparł CHŁODNO Gray (suchary gorsze niż w Familiadzie). Natsu bardzo dziwnie się uśmiechnął.
-Pomyślmy... no, wilk i wilczyca, kompletnie sami... trochę to podejrzane, co nie?
Graya zatkało.
-I to niby ja jestem zboczony!
***
Pamiętacie, że ludzie widzą magów [wilki] jak zwykłych ludzi? To dobrze. Ale nie wspomniałam, że jeśli mag chce, to inni magowie mogą także widzieć ich jako ludzi. Zapamiętać. A czemu o tym wspominam? No, więc Gray i Jikazu poszli do ludzkiej wioski na zakupy [XD]... UWAGA, GŁUPIE SCENY!!!
-A więc tak...- Jikazu spojrzała na listę zakupów- Hmm?- odwróciła wzrok w stronę wilka (teraz już nie wilka) Graya- Coś jest nie tak z tą listą?
-Emm... nie, tylko nie wiedziałem, że masz... to znaczy... masz takie... no, chodzi mi o to, że...
NOSZ, KURDE, NIE MOGŁAŚ UBRAĆ CZEGOŚ Z MNIEJSZYM DEKOLTEM?!
-Aaach... o to chodzi... Podoba ci się?
Gray wydawał się nieco... nieco speszony.
-Eech, nie przywykłem do ciebie w takiej postaci. Ale naprawdę nie masz innych ciuchów?
-Wiesz, ty mogłeś na siebie ubrać cokolwiek... nie wiedziałam, że jesteś ekshibicjonistą.
-Nie wiedziałem, że ty też.
-Co ja też?
-Teraz to nie masz żadnego dekoltu.
-COOOO?!
-Zgubiłaś ubrania kilkanaście sekund temu.
-JAK TOOO?!
-Hm, hm, hm, co my tu mamy...- dał się słyszeć znajomy głos
-Natsu!!!
-Brawo, sherlocku! Ciebie to już tak nie raz widziałem, ale Ji-chan...
-Nie patrz na nią!- Gray przywarł do dziewczyny, tak, by zasłonić... ekhm... wszystko.
Natsu się uśmiechnął.
-Gray, nie rób tego w miejscu publicznym!
Jikazu zaczęła dyszeć (chciałam jeszcze dopowiedzieć, że był grudzień). To baaaardzo wpłynęło na wyobraźnię Nastsu.
-Wow, szybcy jesteście! Tak krótko, a ta już dyszy.
Twarz Graya (jak i Jikazu) zrobiła się w kolorze włosów Erzy
-T-to z zimna!
-Podejrzewam, że ty to już ją rozgrzejesz.- powiedział Natsu i odszedł
Skończyło się to tak, że oboje odnaleźli zaginione ubrania, a o zajściu dowiedziało się całe Fairy Tail. A zakupy pozostały niezrobione.
***
Ufff... koniec! Tak się teraz zastanawiam, skąd mi takie pomysły przychodzą do głowy. Miało być "OVA", a zrobił się prawie hentai... no nie, żartuję! Chciałam dodać coś śmiesznego do tej całej walki ze ZUEM, a oto efekty. Mam tylko nadzieję, że się podobało, bo mi jak najbardziej!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz