sobota, 27 grudnia 2014

Dodatek specjalny/ OVA/ Z kronik niecodziennej codzienności

   Hej! No... niby przerwa świąteczna i miałam więcej pisać. Nie wzięłam pod uwagę tego, że jak ja nie jestem "w gościach" to goście są u mnie. Rozumiecie mnie???
Dedykacja dla wszystkich, którym się spodoba to "OVA".
***
   Ja... i Ona. Tak pięknie, tak wspaniale. Jesteśmy tak szczęśliwi. Tak jakby zło nie istniało. (za dużo taków) Błękitnie niebo, różany ogród i tylko my- dwa wilki, czarny i kasztanowy. Czy to prawda, czy tylko...
   -Gray! Wstajesz?!- Jikazu jednym szarpnięciem kłów zerwała pościel z wilka
-Jikazu? Gdzie my...? Gdzie te róże?
-Jakie róże? Chłopie, w jakim świecie ty żyjesz?
-Aaa... zapomnij o tym.- Gray wyszedł z łóżka- Miałem poroniony sen.
-Taa, skąd ja to znam. Jak tylko sobie przypomnę ten sen z tobą, to...- wilczyca zatkała sobie pyszczek łapą i zarumieniła się. Gray zaczął bezczelnie chichotać.
-To co? Chociaż, nie, nie mów, pewnie wolę nie wiedzieć. Widziałem już jak się ślinisz na widok niektórych facetów.
-C-co?! Nieprawda! Jak patrzyłam wtedy na Natsu, to piłam lemoniadę, a wtedy z Laxusem to...
-Dobrze, dobrze, już sobie daruj... ty zboczeńcu, ty.
-...powiedział Gray. Za to dostaniesz dodatkowe pompki!
   Wilk westchnął.
***
   -Hej, bałwanku, już po treningu?- Natsu CIEPŁO przywitał Graya (haha, takie suche, że mi pranie wyschło)- Ja to się zastanawiam co wy robicie na tych ściśle tajnych treningach.
-No, wiesz, zapałko, jak sama nazwa wskazuje "trening" służy do trenowania. Nie rozumiem nad czym się zastanawiasz.- odparł CHŁODNO Gray (suchary gorsze niż w Familiadzie). Natsu bardzo dziwnie się uśmiechnął.
-Pomyślmy... no, wilk i wilczyca, kompletnie sami... trochę to podejrzane, co nie?
   Graya zatkało.
-I to niby ja jestem zboczony!
***
   Pamiętacie, że ludzie widzą magów [wilki] jak zwykłych ludzi? To dobrze. Ale nie wspomniałam, że jeśli mag chce, to inni magowie mogą także widzieć ich jako ludzi. Zapamiętać. A czemu o tym wspominam? No, więc Gray i Jikazu poszli do ludzkiej wioski na zakupy [XD]...             UWAGA, GŁUPIE SCENY!!!
   -A więc tak...- Jikazu spojrzała na listę zakupów- Hmm?- odwróciła wzrok w stronę wilka (teraz już nie wilka) Graya- Coś jest nie tak z tą listą?
-Emm... nie, tylko nie wiedziałem, że masz... to znaczy... masz takie... no, chodzi mi o to, że...
NOSZ, KURDE, NIE MOGŁAŚ UBRAĆ CZEGOŚ Z MNIEJSZYM DEKOLTEM?!
-Aaach... o to chodzi... Podoba ci się?
    Gray wydawał się nieco... nieco speszony.
-Eech, nie przywykłem do ciebie w takiej postaci. Ale naprawdę nie masz innych ciuchów?
-Wiesz, ty mogłeś na siebie ubrać cokolwiek... nie wiedziałam, że jesteś ekshibicjonistą.
-Nie wiedziałem, że ty też.
-Co ja też?
-Teraz to nie masz żadnego dekoltu.
-COOOO?!
-Zgubiłaś ubrania kilkanaście sekund temu.
-JAK TOOO?!
   -Hm, hm, hm, co my tu mamy...- dał się słyszeć znajomy głos
-Natsu!!!
-Brawo, sherlocku! Ciebie to już tak nie raz widziałem, ale Ji-chan...
-Nie patrz na nią!- Gray przywarł do dziewczyny, tak, by zasłonić... ekhm... wszystko.
Natsu się uśmiechnął.
-Gray, nie rób tego w miejscu publicznym!
    Jikazu zaczęła dyszeć (chciałam jeszcze dopowiedzieć, że był grudzień). To baaaardzo wpłynęło na wyobraźnię Nastsu.
-Wow, szybcy jesteście! Tak krótko, a ta już dyszy.
   Twarz Graya (jak i Jikazu) zrobiła się w kolorze włosów Erzy
-T-to z zimna!
-Podejrzewam, że ty to już ją rozgrzejesz.- powiedział Natsu i odszedł
   Skończyło się to tak, że oboje odnaleźli zaginione ubrania, a o zajściu dowiedziało się całe Fairy Tail. A zakupy pozostały niezrobione.
***
   Ufff... koniec! Tak się teraz zastanawiam, skąd mi takie pomysły przychodzą do głowy. Miało być "OVA", a zrobił się prawie hentai... no nie, żartuję! Chciałam dodać coś śmiesznego do tej całej walki ze ZUEM, a oto efekty. Mam tylko nadzieję, że się podobało, bo mi jak najbardziej!

sobota, 6 grudnia 2014

Początek ostrej pracy...

   Witam wszystkich! Dawno nie pisałam, na pewno znacie mojego pożeracza czasu- przedstawiam Szkołę. Ale dziś MIKOŁAJKI! Więc oto prezent!
***
   Gray siedział w swojej jaskini.
-Nie rozumiem tego... Dlaczego zostałem wybrany... Ach, no tak... Mój ojciec... Zawsze żałowałem, że Deliora go... Ale kiedy już znam prawdę, to niedobrze mi jak o nim myślę!- Wilk uderzył w stół z całej siły- Jak taka gnida może być moim ojcem?! Demon, w dodatku sługus Zerefa- moim OJCEM?!!! NIE WIERZĘ W TO!!!
   Z oczu Graya popłynęły łzy- przeszywającego smutku, nienawiści? 
   -Szkoda, że nie zdążyłem podziękować Deliorze za JEGO śmierć.
   -Gray-sama? (och, god, powrót koszmaru z doliny tęczy) Gray-sama!- Juvia weszła do nory- Wpadłam ci pogratulować! To wielki zaszczyt!
-Zaszczyt?- parsknął wilk ze śmiechem- Ty to nazywasz... zaszczytem?- teraz jego pysk nabrał groźniejszego wyglądu- Ja nazwałbym to raczej zasranym obowiązkiem!
-Gray-sama, proszę się nie denerwować! Złość piękności szkodzi...
-A co ja, cholera, modelka?!- Gray wpadł w furię, szkoda, że Juvia tego nie zauważyła.- Najlepiej mnie teraz nie znać, jestem tylko kozłem ofiarnym! Ja już nie żyję, rozumiesz?! Zginę w tej walce, Zeref jest potężny, w dodatku ma kilkusetletnie doświadczenie w walce! A ja jestem pół-demonem, nie mam nawet dwudziestu lat, ja... nie mam nawet rangi S!
-Gray-sama jest na tyle silny...
-Jestem słaby, rozumiesz?! SŁABY! Jeśli nie rozumiesz nawet tak prostej rzeczy, to ja nie chcę cię znać.
-Gray-sama...
-Wyjdź.
-Ale...
-WYJDŹ! NIE CHCĘ CIĘ  ZNAĆ!
   Wilczycą wstrząsnął szloch.
-W takim razie... Lyon-sama jest od ciebie sto razy lepszy, Gray!- krzyknęła tylko i wybiegła.
   Gray krzyknął za nią:
-Dobrze, że idioci trzymają się razem!
   Nikt z Fairy Tail nigdy już nie zobaczył Juvii...
***
   -O co chodzi, mistrzu?- zapytał Gray, znajdując się już w jaskini FT.
-Pomyślałem, że potrzebny ci będzie trener. Musisz stać się silniejszy... bez urazy.
-Wiem o tym. Mistrzu, czy mógłbyś znaleźć mi jakiegoś trenera.?
-Och, Gray, nie doceniasz mnie... już to zrobiłem!
   Do środka wszedł ciemnokasztanowy wilk.
-Gray, poznaj świętego maga z Fairy Tail. Oto Jikazu.
   -Dziękuję za przedstawienie mnie, mistrzu, panu...
-Nazywam się Gray...
-Gray'owi. Więc, chodź Szaraczku, zacznijmy trening!
-Już?! Tak od razu?
-Muszę zobaczyć co potrafisz. Trzeba od czegoś zacząć...
***
   -Pokaż, na co cię stać!- krzyknęła w stronę Graya Jikazu- Spróbuj mnie uderzyć! 
   Wilk natychmiast przystąpił do akcji. Mimo to przez następny kwadrans udało mu się tylko nabić sobie trochę siniaków...
   -No, przyznam, że nie spodziewałam się niczego lepszego. Musisz zwiększyć swoją wytrzymałość i refleks. Dlatego też wykonasz bieg wytrzymałościowy, poćwiczymy refleks... Jestem jednak pod wrażeniem twojej siły.- wilczyca podeszła do Graya, pozostawiając niewielki tylko dystans i szepnęła- Tak, masz niezły kaloryfer...- następnie odeszła na swoje poprzednie miejsce- Mimo to nie zaszkodzi ci wykonać stu pompek! Do roboty!
***
   Dobra, skończyłam! Mam nadzieję, że rozdział się podobał. Gdyby ktoś chciał dedyk, proszę zostawić komentarz z takową prośbą/rozkazem. No to z grubsza tyle!
A śniegu jak nie było, tak nie ma! (A przynajmniej u mnie XD)