środa, 7 maja 2014

Misja: Nora

Ten rozdział dedykuję TOBIE.
Dziękuję, że to czytasz.
***
   -Oj, Natsu i po co zacząłeś?!- mówiła Lucy opatrując głowę różowego wilka z naprawdę wielkim guzem
-Gdyby ten baka Gray mnie nie wkurzał...
-No już dobrze, przecież wiem jak się uwielbiacie!
-Powiedziała wilczyca po trzech dniach w Fairy Tail... Poza tym ja go nie lubię!
-Wytłumaczycie to sobie później. Teraz musimy zająć się moją norą, bo jak jeszcze jeden raz będę spała u ciebie... to już będzie ciut dziwne.
-Gdzie masz zamiar wykopać tę norę?
-Cóż... mniej więcej... dokładnie tam gdzie teraz stoisz.
   Natsu od razu wziął się za kopanie.
-Zaraz...- zdziwiła się Lucy- Co ty robisz?
-Kopię norę. Nie widać.
-Mam lepszy sposób...
   Różowy wilk odwrócił w stronę Lucy umorusany pysk i zaraz otwarł go ze zdumienia. Nie dziwię mu się. Też byłabym zdziwiona.
   Lucy wzięła jeden z kluczy, a chwilę potem stała przed nią czarno-biało-różowa wilczyca z niebieskimi oczami. 
-Tak, Księżniczko?
-Gdybyś mogła wykopać mi ładną norkę...
-Tak jest.
   Minęło pięć minut, a nora była wykopana.
Lucy weszła do środka.
-Ma świetny kształt, ale...- wilczyca wyszła- Ziemia w środku jest bardzo miękka.
-Czy zostanę za to ukarana?- wtrąciła wilczyca
-Nie, Virgo, możesz już iść. Jakoś sobie poradzimy.
-Tak jest Księżniczko.- odpowiedziała Panna, po czym dodała szeptem- I gratuluję, Księżniczko, znalezienia chłopaka.- po czym zniknęła
-To nie mój...
-Co nie twój, Lucy?- zapytał Natsu
-Nic, nic...- wilczyca zarumieniłaby się gdyby nie była wilkiem
***
-Nie wiedziałem, że jesteś Magiem Gwiezdnych Duchów.
Wilczyca popatrzyła na niego zażenowana i powoli wskazała łapą na klucze wiszące u jej szyi.
-Tego... nie zauważyłeś...
-Aaa... No, w każdym razie co masz zamiar zrobić z tą miękką ziemią.
-Miałam zamiar zwilżyć ściany i z twoją pomocą wysuszyć. Wtedy wszystko by stwardniało. Ale... Aquarius powiedziała ostatnio, żebym jej nie wzywała, bo wyjeżdża ze swoim chłopakiem gdzieśtam i nie mam dostępu do wody.
-Ja też nie mam dostępu do wody, ale coś poradzę...- powiedział, po czym zawył. Kiedy przestał, Lucy spytała:
-Czy ty robisz sobie ze mnie jaja?
-Poczekaj...
   Lucy podskoczyła ze strachu, kiedy zauważyła obok siebie Graya.
-Przed chwilą... go tu nie było...
-No i po coś mnie wzywał, Zapałko?
-Wezwałem cię na prośbę tej tutaj, Pingwinku.
   Gray spojrzał na Lucy wyczekująco.
-Więc?
   Wilczyca wytłumaczyła wszystko czarnemu wilkowi i wyjaśniła na czym polega jego zadanie.
-No, dobra. Pod jednym warunkiem.
-Słucham.
Gray powiedział jej coś na ucho.
-CO?! O nie, nie ma mowy!
-Nie ma mowy, nie ma nory.
-Niech będzie, ale dopiero jak skończysz.- zdecydowała Lucy
   W tym momencie przyleciał Happy.
-Coś przegapiłem? 
Natsu powiedział mu o wszystkim.
   Gray wlazł do nory. 
-ICE MAKE: Lodowa Tafla!
Wszystkie ściany, podłoga i sufit pokryły się lodem.
-To wszystko?-zapytał Gray
-Tak, jeszcze Natsu stopi to i wysuszy. Do dzieła!
Chwilę potrwało, zanim nora była gotowa.
-Mogłem jednak użyć lodu, który nie jest ognioodporny.- zaśmiał się Gray
   Natsu wygrzebał się zmęczony z nory.
-Gray, ty debilu... Gdybym nie stracił przy tym prawie całej mocy, to bym ci przypieprzył.
-Teraz przynajmniej nora będzie wytrzymalsza.- czarny wilk nie robił sobie nic z wściekłego Salamandra- Panienko, a co z naszą umową?
   Lucy zrzedła mina.
-No... tak... faktycznie.
Teraz Natsu był przerażony, podobnie jak Happy. To jednak Gray. Czego on mógł chcieć? Smoczy Zabójca nie chciał sobie nawet wyobrażać co się zaraz stanie.
   -Trzy tysiące kryształów, wedle umowy.- Lucy podała Gray'owi czek, wypisany kiedy Natsu robił wszystko, by stopić lód.
-Dzięki. To cześć.- powiedział Mag Lodu i odszedł
    Chwilkę potem rozległo się głuche tąpnięcie. Wilczyca obejrzała się i zobaczyła nieprzytomnego Natsu. 
-Aye, puściły mu nerwy!
*** 
Ogłoszenia pa... no może diecezjalne, dla odmiany.
1. Bóg zapłać za przeczytanie.
2. Kto chce dedyk na następny rozdział? Piszcie w komentarzach :).
Idźcie w pokoju. Chyba, że chcecie jeszcze skomentować.
Nawet nie wiecie ile można przerabiać taki obrazek...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz